sobota, 22 września 2012

Rozdział 9

Dzieki za  2600+ wejść. Na początek chciałabym abyście zajrzały na blogi które polecam sa super naprawdę warto je przeczytać.. Nie pytaliście się mnie więc nie mam na co odpowiadać. No a jak tam w ogóle wam się podobało BTM? Mi osobiście bardzo ale Polski dubbing jest do kitu.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Zostałem z Dianą sam na sam w szpitalu. Carlos musiał wyjść, bo zadzwonił mu telefon. Szkoda. Dziewczyna miała skulona głowę i bała spojżeć mi w oczy. Czułem się dziwnie a raczej byłem skrępowany przy tej nieziemskiej urody dziewczynie. Wyjrzałem przez okno. Było piekne słońce.Zielone drzewa i kolorowe kwiety przycięte w słowo HOSPITAL. Na drzewach stopniowo zaczęły się pojawiać co jakiś czas żółte lub czerwone liście. Nadchodziła już jesień. Z reguły lubię jeśień. Dni są w sam raz nie za zimne nie za ciepłe. Można się wygłupiać w stertach liści. Urządzać bitwy na kasztany jeśli znajdziemy kasztanowiec. A szczególnie w tej porze roku uwielbiam te kolory które świadczą o niezwykłym świecie który jest pełen różnych przeszkód, barw, zabaw i tajemnic. Ale też wiąże się ze smutkiem, bo niedługo kończymy summer tour. Ale jak chłopaki sobie beze mnie poradzą. Jakoś muszą, mam nadzieję że dadzą radę. Odwróciłem wzrok z okna na Dianę. Nadal miała opuszczoną głowę. Może była nieśmiała, albo była skrępowana tą sytuacją.
-Ej Diana. Nie smuć się. Ważne, że nikomu nic nie jest. - Dziewczyna uniosła powoli głowę. Była cała we łzach. - Nie płacz. Zobacz nic ci nie jest, a ja mam tylko lekką ranę. Wyjdę z tego. Uśmiechnij się, nie potrzebnie sie smucisz. - Na jej twarzy rozbłysł lekki usmiech.
-Kendall, ale jak mam się nie smucić. Mam teraz wyrzuty sumienia, że ciebie naraziłam na niebezpieczeństwo.
-Nie ty mnie nie naraziłaś. To była moja decyzja, że ci pomogę. Zresztą pewnie Carlos ci to smao mówił.
-Tak mówił mi to samo. Widać bardzo dobrze się znacie. - Powiedziała z uśmichem ruda.
-A wiesz może kim był ten koleś co ciebie napadł? - Znów schyliła głowę. Widać było po niej, że wiedziała kto to i zrobił jej wielka przykrość kiedyś.
-Tak wiem. To był mój były chłopak.Nazywa się Brayde Caves. - Zrobiłem wielkie oczy. Coś mi mówiło to imię i nazwisko.
-Brayde Caves? Skądś kojarze te imię i nazwisko.
-Może dlatego, że kiedyś wpadł do więzienia, bo ukradł z banku pieniądze. A jego kolega uciekł z miejsca i nie znaleziono go do tej pory. - To wszystko wyjaśnia. Już pamiętam. Brayde to był mój kolega. I to ja byłem tym kolegą który zwiał z miejsca. Przyżekł mi, że na mnie się zemści jak tylko wyjdzie z więzienia. I ten dzień nadchodzi. Ale czy to był przypadek?
-Tak znam go. I to dosyć dobrze. - Patrzylismy się na siebie. Poczułem co dziwnego. Ta dziewczyna była na prawdę ładna. Może się zakochałem. Nie to niemożliwe. Zatopieni w swoich oczach nic nie słyszelismy. Nagle Diana podskoczyła a mi podniosło się ciśnienie. Doktor wszedł do sali i nas wystraszył. Oj o mało co nie dostałem zawału.
-Prosze Pani musze panią niestety poprosić o wyjście. Pan Schmidt musi odpocząc. Niedawno miał operację i nie może się przemęczać. Możesz z przyjaciółmi go odwiedzić jutro. - Zrobiło mi sie smutno. Ale to doktor.
-Pa Kendall. Trzymaj się. Na pewno ciebię jutro odwiedze i przekażę reszcie, żeby cię też odwiedzili. - Podeszła do mnie i pocałowała mnie w policzek. Lekko się zarumieniłem jak i ona.
-Do zobaczenia. Czekam na odwiedziny. - I odeszła.

                               *** z pkt. widz Wiktorii***

Weszłam do środka bo zrobiło mi się zimno. Reszta stała na dworze i rozmawiał o trasie i różnych innych rzeczach. Poszłam się przejść i zauważyłam jak Diana żegna się z Kendallem. OO To było takie urocze. Mam nadzieję, że mnie nie widzą bo wlepiam w nich gałki oczne. Diana wyszła z sali. Dziewczyna była cała czerwona a oczy miała zmęczone od płaczu.
-Hej Diano. Co się stało?
-Hej. Nic tylko mi jego strasznie szkoda. A lekarz powiedział, ze jutro możemy dopiero się zobaczyć z nim, bo musi odpocząc po operacji.
-Tak zauważyłam. No trudno jutro dopiero z nim porozmawiam. - Podeszłam do niej i mocno ją przytuliłam. Wiedziłam, że to było jej bardzo potrzebne. Kupiłyśmy razem gorącą czekoladę z automatu i wyszłyśmy na dwór. Jak na złość zrobiło się cieplej.
-Nie bój się chodź zapoznam cię z resztą. A no właśnie bym zapomniała jestem Wiktoria.
-Nie boję się, ale obawiam się tego, że mnie skarą za to, że Kendall jest teraz uszkodony.
-Nie oni tacy nie są zobacyzsz. - Podesłyśmy pewnym krokiem do nich. Wszyscy się do nas uśmiechnęli a my odwzajemniłyśmy t.
-No poznajcie Dianę. To ją Kendall uratował. - Wszyscy chórem odpowiedzieli cześć. Poczułam sie jak w szkole podstawowej. I to dosłownie.
-Poznaj to jest James, Klara, Alex Logan no i Carlosa znasz. - Po kolei wszystkich wskazywałam. Hehe jestem wskaźnikiem a to moje tablice. Wszycy po paru minutach znaleźliśmy wspólny j.ezyk z Dianą. Ucieszyliśmy się bardzo. Chłopaki nawet nie musieli mówić, że są z BTR bo ona sama to już wiedziała.
-Mam pomysł ale nie wiem czy na to pódziecie. - Logan w końcu się odezwał.
-No gadaj! - James na niego krzykną. Jak zwykle jako pierwszy musi się dowiedzieć wszystkiego.
-Oj James wszyscy sie dowiedzą. Słuchajcie Może pojedziemy na miasto i kupimy mi coś na pocieszenie? A potem pojedziemy do niego d domu i zrobimy wielkie powitanie na dzień jak przyjedzie ze spzitala. Ucieszy się. Co o tym myslicie? - Wszyscy umilkli. To było coś nowego, wszyscy patrzyli się na Logana a ja nie na niego to na przyjaciela z boku. Już mnie ta cisza denerwowała.
-Mi tam pasuje. Świetny pomysł. A wy tak nie stójci jak jakieś marmurowe posągi tylko coś mówcie. - Zaśmiali sie wszyscy.
-OO wiem kupmy mu wielkiego misia z napisem We love you. Myślę, ze mu się to spodoba.
-Carlos jak tycos palniesz myślisz jak dziewczyna Bez urazy. - James się sarkastycznie jako jedyny zaśmiał. Ale nit z nim się nie śmiał. Fajnie było zobaczyć jego rozłoszczoną minę. Wargi mu oapdły na dól. Przewracał jak opetany oczami i marszczył brwi. Haha śmiesznie to wyglądało. Ale pomysł Carlosa wszytskim się spodobał. Wsiedlismy razem do samochodów chłopaków. Ja pojechałam z Carlosem a z nami Diana. Dojechaliśmy na miasto po 10 min. Wszyscy mieliśmy się spotkać przy Centrum CRAZY. Poczekalismy sobie troche. Nasze biedaki zabłądziły a mam namysli konkretnmie Logana. Oj ten to ma oritntacje w terenie.
-No to jesteśmy już wszyscy. To ruszamy na poszukiwanie gadżetów do jego domu i wielkiego misiaka. - Ruszyliśmy wszycsy jakby odbywała się wyprzedaż ranna w wigilię. Chodziliśmy jak opetani po piętrach szukając czegoś sensownego. Nic nie mogliśmy znaleźć. Kupiliśmy narazie tylko parę dekoracji ale misiaka nigdzie nie ma.
-Ludzie zobaczcie. - Alex coś ciekawego chyba znalazła. Podeszliśmy do szyby i zobaczyliśmy wielką świnko-węża z napisem jakim szukaliśmy. Smiesznie to wyglądało tółow i uszy świnki a ogon i głowa węża. Jego ulubione zwięrzęta. W samraz dla niego. Bez wachania wzięliśmy tą zabawkę. Była ogromna. Lewo co sie zmieściła do bagażnika. Ruszyliśmy do jego domu.
-No Logan mówiłeś, że masz klucz do niego. - Zdnenerwowana zapytałam się.
- Mam mam spokojnie. Już otwieram. - Weszliśmy do środka. Było tam tak ładnie. Aż szkoda, że ja tam nie mieszkm.
-To wy idźcie rozkładać rzeczy a my zrobimy coś do jedzenia. _ chłopaki wzięli się za robotę a ja z Dianą, Klara i Alex wzięłyśmy się za robienie czegoś do jedzenia. Dobrez, że kupiłyśmy co nie co w centrum. Po 30 min zrobiłyśmy spaghetti w sosie pomidorowym i kanapki. Nic innego nie wymyśliłyśmy. Ale i tak się najedliśmy. Po jedzeniu zaczęłyśmy im pomagać. James spadł z drabiny, Logan udeżył się w rękę młotkiem a Carlosowi spadła na głowę zielona farba. Ale z nich niezdary xD Skończyliśmy wszystko wystrajać. My wyszłyśmy bez szwanku, ale chłopaki byli poszkodowani, ale i tak nikt nie pobije Carlosa. Wygladał jak jakiś goblin. Wszyscy sę pożegnaliśmy i pojechaliśmy do domów.   

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i równo miesiąc temu załozyłam bloga :) Super bardzo się cieszę. Jestem ciekawa waszych pinii o BTm i rozdziale. Następny juz w środę :) 

10 komentarzy:

  1. Dajesz szybko nn, hahah a ten goblin mnie rozwalił;p

    OdpowiedzUsuń
  2. BTM rozwalił mnie w dobrym sensie :D Chłopcy świetnie zagrali !!! A rozdział zajebiaszczy ! Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział MEGA!! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3
    "James spadł z drabiny, Logan udeżył się w rękę młotkiem a Carlosowi spadła na głowę zielona farba."- kocham ten kawałek ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahaha ;D z Carlosem najlepsze :D Rozdział MEGA nie mogę się doczekać następnego :P A BTM świetne ! Uśmiałam się trochę,mojej mamie się nawet spodobało ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie no. Carlos goblin mnie rozwalił! Btm było super. Uśmiałam się na tym do łez, a najlepszy był jak dla mnie końcowy koncert. Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział extra, tak samo ja BTM ;D
    Czekam na next xD .! ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział super... Już nie mogę doczekać się niespodzianki i śordy z kolejnym rozdziałem... ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. ooo już miesiąc od założenia bloga? nooo szybko zleciał :) rozdział super ;D ale uważaj bo literki gubisz po drodze ;D czyyy mi się zdaje czy pomiędzy Dianą a Kendem coś będzie?! ;D huehuee ^^ aaww a zdj z filmuu ;D kochaaaaam ten film normalnie xD ja go chce jeszcze raz obejrzeć!! może 2 razy ... najwyżej 15 ;D czekam na nexxta ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam i od razu gratuluję miesięcznicy :) Rozdział świetny, nie dziwię się, że nikt się na nią nie złości bo to sam Kendall podjął decyzję, że jej pomoże, jak zawsze dżentelmeński :) I jestem ciekawa czy coś między nimi zaiskrzy? Pisz szybciutko nowy rozdział :) Pozdrawiam serdecznie, Ciri.

    OdpowiedzUsuń