Poczułam na moim policzku coś mokrego.
Otworzyłam oczy a tu moja wielka puchata kulka lizała mnie po
twarzy. Taką pobutkę to ja rozumiem. Od razu dzień nabiera sensu.
Wstałam z uśmiechem na twarzy i poszłam się umyć. Ubrałam się
w czarną bluzkę z "me gusta", krótkie jenasowe spodenki
i czarne vansy. Strasznie lubię tą markę. Wyjżałam za okno było
piękne słońce. Piękny dzień na przywiezienie Kendalla ze
szpitala. Już tydzień miną od jego wypadku. Chłopcy jakoś sobie
poradzili bez niego na koncertach. Ich fani są niesamowici.
Przyszli pod szpital i zaczęli spiewać Worldwide dla Niego. To było
takie niesamowite. Kendall cały czas siedział na twitterze i
odpisywał i dziękował za życzenia od fanów. Miło z jego strony.
Ja z Loganem przez ten cały czas zajmowaliśmy się domem.
Dokańczaliśmy niespodziankę po której została wielka zielona
plama po Carlosie. Zostawilismy ją na pamiątke. Odbieraliśmy
pocztę a wniej pełno listów w których byy jakieś rzeczy bo były
wypukłe. Przyszło również z 50 paczek w których były misie. WOW
będzie miał dużą kolekcje. Ważne że nasz dzielny chłopak
wyzdrowił i dziś z niego wychodzi. Wyszłam z pokoju do kuchni i
zrobiłam sobie niadanie. O tej godzinie przeważnie Alex siedziła
przed TV i oglądała Big Time Rush. Musiało coś się stać.
Wróciłam się do pokoju Alex. Otworzyłam powoli drzwi a ta spała
sobie w najlepsze. No w takim momencie mi przyszedł sms. James:
"Będziemy za 30 min" O teraz tu muszę ją na pewno
obudzić. Wzięłam największa poduszkę jaka znalazłam i udeżyłam
ją z całej siły. Nie wiedząc co sie dzieje spadła z łózka.
-Ej co to ma być? Tak się budzi
współlokatorkę? - Otwierając ledwo co oczy wzięła poduszkę i
wycelowała ją we mnie. Nie zdążyłam się obrócić a poduszka
we mnie trafiła i się wywróciłam na podłogę.
-I co miło? - Obie leżałyśmy na
podłodze śmiejąc się na cały głos. Dawno już tak nie
żartowałyśmy razem.
-No dobra wstawaj śpiochu.
Chłopaki jada już po nas. - Wstałyśmy razem ponownie uderzając
się poduszkami. Zeszłyśmy po 10 min naszej poduszkowej bitwy.
Zrobiłam śniadanie i szybko je zjadłyśmy. Ledwo co odstawiłam
naczynia rozległ się dzwonek.
-No siemka. Gotowe? - Logan wszedł
do środka i mnie pocałował na przywitanie. Dawno nikt tak mnie
nie przywitał. A nie przecież moja Penti rano.
-Hej kochanie. No tak jestesmy już
gotowe. Alex złaź z tej kanapy i chodź już! Musimy jechać po
Kendalla! - Aleź zerwała sie. Wyłączyła TV biegnąc do nas
tyłem i nie zdążając wychamować udezyła w futrynę i
wylądowała na podłodze. Logan nie wytrzymując zaczął się z
niej śmiać.
-Nie ładnie się śmiać z
czyjegoś wypadku. Sam nie umiesz wcelować w drzwi nieraz. - Alex
się rozzłościła na niego. Wyszliśmy z domu. Na podwórku
czekała już na nas zała reszta. Alez od razu podbiegła do
bruneta i uściskała go z całej siły. Wszyscy się zapakowaliśmy
i ruszylismy do szpitala. Po 20 min dotarliśmy na miejsce. Doznała
nas szok. Co tam zobaczyliśmy nie mieściło sie po prostu w
głowie. Fani z całego lA zebrali się w około szpitla by
przywitać Kendalla wychodzącego ze szpitala. Mieli ze sobą piękne
transparenty z napisami " Kendall ty nasz bohaterze, pamiętaj
zawsze o nas my nigdy ciebie nie zostawimy w potrzebie!"
Słodkie te transparenty. Zanim doszlismy do drzwi Chłopcy rozdali
parę autografów. Co dziwne ja Alex i Wiktoria też dałysmy
autografy bo nas prosili. Jestem sławna haha. Nie no żart. Ciekawi
mnie tylko gdzie jest Diana. Ona też miała się pojawić z nami.
Weszliśmy do środka. Poslzismy od razu do sali gdzie leżał
blondyn. Zobaczyliśmy przez szybę jak sie pakuje a przy nim jest
Diana i mu pomaga. O ale z nich by była super para. James nie
patrząc się co sie dzieje w śrdku wparował do pokoiku.
-Kedall, blondasie jeden nareszcie
wychodzisz na wolność! - To było dziwne Carlos i James to samo
powiedzieli w jednym momencie. Jakby czytali sobie w myslach.
-No siema. O już i mi wolność.
Tu było całkiem przyjemnie. Będę tęsknił za obiadami i tym
łóżkiem spzitalnym- Wszyscy spojżelismy się ze zdziwieniem na
niego. - Co tak się na mnie patrzycie jakbyście jakiegoś kositę
zobaczyli. Przecież ja żartuje nie ma to jak swóje łózko i moje
warzywka. Tu jest okropnie. Zabierajcie mnie stąd! - Usmialiśmy
się z niego. Nadal ma to samo poczucie chumoru co kiedyś. Dobrze,
ze nic się u niego nie zmieniło przez ten tydzień.
-A już myślałam, ze ty na serio
mówisz. Nie wkręcaj mnie tak więcej. Chodź zabieramy cię już
stąd. - Wzięliśmy jego rzeczy by się nie przemęczył.
Wyszlismy z sali a On jeszcze wyjrzał na widok z okna i ciężko
westchnął. Oderwał wzrok od krajobrazu i wyszedł. Całą grupką
szliśmy radośnie.
-AA Kendall tylko uważaj jak
wyjdziemy na zewnątrz. Nie żartuje.
-Noo ok ale o co chodzi?
-Zaraz się przekonasz. - Wiktoria
otworzyła dzwi a tam tłum rozwrzeszczonych Rusherek i Rusherów
wiwatowało na cześć Kendalla. Ken nie wierząc co się dzieje
cofnął się z wrażenia do tyłu. Smiejac sie z całej siły nie
móg w to uwierzyć. Podszedł do nich i dziękował z łzami w
oczach. Nawet dostał ciasto z napisem ' Kochamy cię" Widżac
ten napis jeszcze bardziej się rozpłakał ze szczęścia. Chciał
się rzucić w tłum ale ochrona mu na to nie pozwoliła. On
odchodząc trochę dalej od ochroniarza pokazał mu jezyk i wszyscy
zaczęli się z niego smiać. Nie chcąc sie żegnać z fanami
musielismy go załadować do auta bo inaczej, by przestał tu cały
dzień. Oni na serio kochają swoich Rushers, ale oni sami nie
uważaja się za gwiazdy tylko za czterech wariatów którzy dają
koncerty dla równie szalonych lidzi jak oni. Maja taki super
dystans do siebie.
-Kendall to jak zabieramy cię do
domu czy wolisz coś innego?
-Szczerze ja chcę zobaczyć moje
łózko i Yumę!! - Uff dobrze że przypomniałam Loganowi żeby
zadzwonił po Kevina by przyjechał z Yuma do Kendzia.
-Nie ma sprawy. Musimy cię
przecież zwieść do twojej rózeowej przyjaciółki i miekkiego
przyjaciela.
-Hahaha nie smiej się. Ty masz
deskę i nie wiesz co to znaczy kochać.
-Ja nie wiem a kto ma dziewczynę
co a no właśnie ja! - słuchając tej kłótni zaczełam sie
smiać.
-Chłopaki stop przestańcie już
nie mogę no. Haha Ja tu umrę przez was ze śmiechu.
-No widzisz Logan zobaczy do czego
doprowadziałeś. Klara zaraz nam tu ze śmiechu zejdzie.
-Moja wina raczej twoja. A kto tu
zaczął mówić o swojej różowej ukochanej?
-Różowo-szarej! Nie zapomina że
ma łatki szare ty, ty ziemniaku ty!! - Nie wtrącając się w tą
dyskusję usiadła spokojnie i się po cichu śmiałam z nich. Przez
całą drogę wymieniali się zabawnymi tekstami. Dojechaliśmy do
domu Kendalla. Wysiadłam jak najszybciej z samochodu by wziąć
trochę powietrza. Zabraklo mi go przez nich.
-No i dojechaliśmy ty pomidorze!
-Pomidorze? Co to ma do czego?
-Oj zabrakło mi pomysłów na
ksywy dla cienie. Nie czepiaj sie! - I znów się zaczęło.
Czekliśmy jeszcze na Jamesa, Alex, Dianę, Carlosa i Wiktorię.
Dojechali po 2 minutach do nas.
-Ej Ej spokuj już chłopaaaki
cichooo!!
-Co!
-Jajco wiecie! - James i te jego
teksty xD
-Wchodzimy do środka czy nie?
-No tak przecież pan stęsknił
się za swoim łóżeczkiem!
-Oj zamknij się Logan. - Nie
mogłam jużich dłużej słuchać. Wyciągnęłam klucze do jego
domu z keiszeni i mu podałam
*** z. Pkt widz
Kendalla***
Już dawni sie tak nie kłuciłem z
Loganem. Brakowało tych naszych dziwnych pogawedek. No dobra mam
klucze. Ale dlaczego tak się wszysy na mnie patrzą.
- Otwierasz te drzwi czy nie!! -
Wszyscy na raz krzyknęli. Nie wiem o co im chodzi. Przekręciłem
kzamek, otworzylem drzwi i zobaczyłem...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i już mamy 10 rozdział szybko minęło. Dzięki wam, że wchodzicie na mojego bloga. I zapraszam również do głosowania w nowej ankiecie! Do sobotki!!
~Hendersonka
Super rozdziałek ;* . Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńJak mogłaś skończyć w takim momencie... Dlaczego? Co my ci zrobiliśmy?.........
OdpowiedzUsuńNie no żart... :P
Rozdział super, super, super.... Najbardziej podobała mi się bitwa na poduszki i ta nieoczekiwana pobudka... ;)
A ci fani... They're amazing.
Cudowne!!!!
OdpowiedzUsuńDlaczego kończysz w takim momencie, co?!
Kiedy Diana i Kendall będą razem??
Czekam na następny ;)
Też bym się wzruszyła na miejscu Kandalla. Lałam ze śmichu czytając ich kłutnie! Czekam nn. Rozdział siuper
OdpowiedzUsuńCudo rozdział i czemu w takim momęcie ?! Czekam na next :D
OdpowiedzUsuńHej! Właśnie przeczytałam wszystkie twoje rozdziały i stwierdzam zgon, bo są świetne! ;) Masz talent i potrafisz wciągnąć czytelnika, a to dobrze. Tak więc czekam na nn i przy okazji zapraszam do siebie: http://big-time-rush-epic-opowiadanie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :) Czekam nn ;)
OdpowiedzUsuńNo i Kendall na wolności :) Dobrze, że chłopak już w końcu wyszedł teraz może zająć się tym wszystkim na co ma tylko ochotę :) Wchodzę, czytam i piszę, ja Ciri :) Zapraszam do siebie na kolejny rozdział http://big-time-rush-ciri.blog.onet.pl/, Ciri.
OdpowiedzUsuńJakie tyry...ziemniaku ,pomidorze ;D huehue :D Oczywiście jest MEGA ! ;**
OdpowiedzUsuń+Rozwaliła mnie zielona plama po Carlosie <33 ;d
22... Zapraszam...http://life-is-beautiful-but-difficult.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńNo masz 10 a my tu czekamy na resztę:) Dziewczyno ruchy bo ja zwariuję:) Pisz szybko:)
OdpowiedzUsuńPs: U mnie nn:):**
Super rozdział! Czekam na następny ale pliss odwiedź tez mój ;-) http://btrmystory.blogspot.com
OdpowiedzUsuń