sobota, 15 grudnia 2012

Rozdział 24

O bojku przepraszam was że mnie tak strasznie długo nie było przepraszam! Nie miałam kompletnie czasu. Wybaczcie trochę sie ruszyło wszystko u mnie i z niczym sie nie wyrabiam ^^ NO więc rozdział na koniec małe informacje i podsumowanko ^^
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Usłyszałem dziwne, skrzeczące dźwięki. Moje uszy strasznie cierpiały. Przechodziły po mnie ciarki. Otworzyłem ledwo moje śpiące oczy. Wszystko było rozmazane. Nic nie mogłem zobaczyć. I nagle ktoś zapalił śwatlo. Aż się odsunęłem od bystrego swiatła i przymrugiwałem oczy. Po około 2 minutach nareszcie coś zobaczyłem. Znalazłem się w dziwnym pomieszczeniu. Budynek był mały, cały z drewna, jakieś półeczki i pełno byo w nim piór. Gdy się tak przeglądałem zaczął swędzić mnie nos. Chciałem go podrapać ale jakoś nie mogłem dosięgnąć doniego. To było dziwne.. Kiwnąłem ramionami i wstałem. Wszystko wydawało znaczy było ogromne. Co się ze mną dzieje. Poczułem ochotę na bieganie. Wyszedłem na dwór, było pięknie i słonecznie. Zacząłem biegać. Nagle zobaczyłem coś jaskrawego jakby lusterko. Podbiegłem do niego i zamurowało mnie. Nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem. Byłem ….. KURĄ! Kurde jak to możliwe? Że niby w jaki sposób jestem kurą. Ale chwila moment kura to dziewczyna to jestem kogutem xD No tak no to chociaż mogłem wiedzieć. To jeszcze gorzej! Zobaczyłem w ziemi parę robaków i aż sam się zacząłem sobie dziwić zachciałem ich zjeść. Już mój dziób przybliżał się do złapania gąsienicy i usłyszałem dziwe dźwięki. Zaczęło mi się wszystko rozmazywać. Każdy element, robak, kura nawet ja robiłem się czarny i cały obraz znikł. To było niesamowite i dziwne. Szybko się odchylliłem i dopier do mnie dotarło ze to był tylko moja zwariowana wyobraźnia we śnie. Haha jestem genialny. Kto się do mnie o tej godzinie dodzwania? Jest dopiero .. no gdzie ten zegarek......
Zamiast odebrać telefon to wstałem założyłem szlafrok i zacząłem poszukiwać zegarka. Aż go znalazłem pod łóżkiem. Była 9 rano. Wróciłem do telefonu i zobaczyłem, ze dzwonił do mnie James. Czego on ode mnie chce przecież mamy dzień wolny i chciałem poleniuchować. Niechętnie wybrałem do niego numer. Jakoś długo nie odbierał. I się rozłączyłem. Poszedłem do łazienki i wykąpałem się. Wróciłem do pokoju otworzyłem szafę i na nią ciąlgle spoglądałem.. Hmm w co by tu dziś się ubrac. Myślę jak dziewczyna trochę to do mnie nie podobne ale dziś jakoś nie wiem czeemu chciałem się wyjątkowo elegancko i na luzie ubrać. Więc wyjąłem z szafy czarny T-shirt, czarne spodnie, czarne vansy i niebieską koszulę w kratę. Uczesalem się jakoś i wyszedłem z pokoju. Ledwo co nawet już zchodziłem po schodach bo tak mi się nic nie chciało robic. Już jestem na przed ostatnim schodku i noga mi się omsknęła i oczywiście musiałem się wywalić i walnąć plecami o róg schodów. Strasznie mnie to zabolało ale jakoś wstałem. Poszedłem do kuchni zagotowałem wodę na herbatę i zrobiłem kanapki na śniadanie. Wziąłem mój zestaw śniadaniowy i ruszyłem do salonu. Co chwila potrząsałem głową aby się trochę rozbudzić. Gdy już byłem przy salonie stanąłem jak dąb.
-Happy Birthday Kendall! - Cała gromada stała w moim salonie. Każdy się śmiał do mnie, Trzymali jakieś pakunki w dłoniach a mój salon wyglądał jakby przeszedł po nim jakiś huragan!
-Że co? Jakie Pydayll? - Wszyscy zaczęli się śmiać a ja nadal nie wiedziałem o co chodzi. Stałem tak i się na nich patrzyłem.
-Pydayll? Głupku Happy Birthady! Kończysz dziś 22 lata ciołku! Zapomniałeś?
-AAA to dlatego mój pokój wygląda jakby było tu jakieś rodeo. To wszystko jasne. - Kompletnie zapomniałem że dziś mam urodziny. Aż zrobiło mi się głupio, że nawet nie mam czym ich poczęstować a co dopiero że zapomniałem ich zaprosić , ale widzę, że oni już wszystko zaplanowali. Kochani wariaci.
-No niezły jesteś o swoich urodzinach zapomnieć haha. Chodź tu – Klara podeszła do mnie i mocno mnie uściskała aż czułem moje wszystkie kości.
-Kl Kl aaara weź yhm możesz już puścić ja się dławię.
-Aj sorki no wiesz ja cię ta koch..... yhm lubię. Masz tu ode mnie prezent. - Dziwnie się na nią spojrzałem jak urwała słowo kocham hmm dziwne aż się wtedy zarumieniła haha. Wyciągnąłem prezent. W środku była nowa para limitowanej serii Vansów. Chciałem je kupić. - Skąd wiedziałaś ze je chciałem?! Dzięki ! No dawać mi resztę haha jak już jesteście to dawać mi moje własności. - Znów zaczęli się ze mnie śmiać no co? Moje urodziny to znaczy prezenty czyli moje rzeczy buahha.
-Tu masz ode mnie i Alex. - Otworzyłem znów i zobaczyłem w środku niebieską koszulkę ze słońcem, poduszkę ze spidermanem i chyba z 5 bransoletek. One wiedza co mnie uszczęśliwi. - No chłopaki a wy co dla mnie macie? Słucham?
-No my hahah nie uwierzysz.
-Nie uwierzę? Muszę zobaczyć a potem dopiero mogę nie dowierzać. No pokazywać mi i to już!
-OK OK nie gorączkuj się trzymaj to od nas wszystkich.
-Haha serio chłopaki serio? Musieliście mi kupić fartuch na którym jest namalowany Logan i chwila.... czy tu pisze … KOGAN FOREVER?
-Tak mi też ten pomysł się nie podoba..... - Tak Logan ma trochę racji ale to jest śmieszne.
-Haha nie no dzięki chłopaki to jest genialne haha Teraz zawsze będę pamiętał o mojej dziewczynie haha
-Dziewczynie? Kendall to ty jesteś moją dziewczyną ja jestem od ciebie bardziej męski.
-Haha nie bo ja!
-Ja! - my się kłóciliśmy a oni się śmiali.
-No dobra Logan to bez sensu. Dajmy spokój wybaczysz mi Loganko?
-Jeszcze raz tak do mnie powiesz a pożałujesz!
-Oj nie przesadzaj i tak wiem, ze mnie nie pobijesz.
-Tak racja ale mogę wyjawić twój sekret
-Nie nie waż się!
-Ok ale nie nazywaj mnie tak.
-NO dobra – Zrobiłem smutną minę. Uwielbiałem go tak nazywać ale nikt nie może się dowiedzieć o tej mojej tajemnicy nikt!Jeszcze jedna osoba mi została a wręcz Diana no co masz dla mnie? - Diana podeszła do mnie pocałowała mnie w policzek i tez podała mi torbę. Była w niej ramka ze zdjęciami na której były nasze i naszej paczki wszystkie zwariowane zdjęcia jakie zdążyliśmy zrobić. - Dian to jest taki piękny, niesamowity i oryginalny prezent.! - Podszedłem do niej i ją ucałowałem i uściskałem.
-No dobra gromado trzeba zabrać Kendalla do niespodzianki!
-Jakiej niespodzianki? O czym ty Carlos mówisz?
-Zaraz zobaczysz zakładaj buty bierz klucze od auta i jedziemy! - Uśmiechnąłem się zabrałem kluczyki z blatu, wygoniłem wszystkich i pojechaliśmy. Jechałem za nimi wszystkimi i nie mogłem się zajarzyć dokąd oni mnie prowadzą. Widziałem jakieś domy, uliczki, czasem przejeżdżaliśmy niedaleko oceanu i nagle wjechaliśmy na ogromny most. Co dziwne mieszkam w LA tyle czasu a nie znam tych dróg. Aż się wystraszyłem co się takiego tu dzieje. Im dłużej jechaliśmy tym bardziej się niepokoiłem. Logan zatrzymał się na parkingu w lesie. To ja tez. Wyszliśmy wszyscy z aut.
-Ej gdzie my w ogóle jesteśmy?
-Niedługo zobaczysz chodź za nami. - Coś mi się nie podobały te ich uśmieszki. Diana wzięła mnie za rękę i prowadziła mnie za Loganem. Szliśmy przez las. Dookoła nas piękne drzewa, z niektórych już pospadały liście. Gdzieniegdzie jeszcze widziałem jakiegoś trującego grzyba. Im dalej się wpatrywałem w głąb lasu tym mocniej słyszałem jego dźwięk. Zamknąłem oczy i dałem się tej muzyce ponieść. I nagle moje spokojne myśli rozwiała piosenka Miley Cyrus. Otworzyłem oczy a przede mną stał ogromny czarny budynek.
-Gdzie wy mnie przyprowadziliście?
-Chodź z nami do środka. - Na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech i zacząłem biec w stronę drzwi otworzyłem je i zobaczyłem kort gokartowy!
-Ehm no wiecie liczyłem na coś więcej. - Ich miny posmutniały, zaczęli się na mnie smutno patrzeć i opuszczali ze smutku głowy.
-Nie no przecież żartuje to jest genialny pomysł! Chodźmy! - Od razu się wszystkim humor poprawił a Carlos aż na mnie wskoczył a ja się wywaliłem na twarz a on razem ze mina. Wylądowaliśmy obok nóg szefa. Szybko wstaliśmy i grzecznie się przywitaliśmy.
-Yhm no dzień dobry my mieliśmy na dziś rezerwacje.
-A tak to państwo. Dobrze zapraszam musicie założyć specjalne kombinezony i kaski. - Poszliśmy za mężczyzną do przebieralni. Każdy założył strój i kask.
-Proszę pana już jesteśmy gotowi!
-To wspaniale więc zapraszam za mną. Szliśmy długim i ciemnym korytarzem. Co jakiś czas było słychać jakieś dźwięki. Po jakimś czasie na naszych oczach ukazał nam się kort. Nie mogliśmy uwierzyć był on ogromny! I jeszcze wychodził na zewnątrz.
-No to jak zgrajo wsiadamy i się ścigamy kto pierwszy ten lepszy!
-Chwila inaczej jak wygra dziewczyna dostaje buziaka od Kendalla a jeśli wygra chłopak To Kendall daje mu pokłony!
-James a czemu ja? Co ja takiego zrobiłem/
-No twoje urodziny no i wesz ty ryzykujesz. Haha Nie ma czasu wsiadamy i gonimy!
-Mój zielony wara od zielonego  gokarta. - Wszystkich odsunąłem i od razu wsiadłem do zielonego. Haha Wszyscy już wsiedli i czekaliśmy na sygnał. Usłyszeliśmy strzał. I zaczęliśmy wyścig, Już na pierwszym zakręcie Logan walną w ścianę. Haha ten niezdara, mi nawet dobrze szło. Ale cały czas wyprzedzała mnie Klara. Wcisnąłem gaz i nie zauważyłem Jamesa i w niego stuknąłem. A on mi się tym samym później odwdzięczył. Już nic nie mówię ale Logan na każdym zakręcie się nie wyrabiał i nie mogłem ze śmiechu. Jeździliśmy tak około 3 godzin. A wygrała oczywiście Klara.
-Haha wygrałam! Jestem mistrzynią! A teraz Kendalla zapłata. Haha
-ok ok już idę – Podesżłem do niej i dałem jej całusa w policzek. Jak się odsnęłem spojżałem się w jej niesamowite oczy i aż nie usłysząłem wołania Jamesa
-Co James? Co takiego? - James się oddwrócił
-No jedziemy już czy nie? Późno się zrobiło! - Wszyscy przytaknęli i ruszyliśmy do domów. Odwiozłem Dianę. Ale cały czas myślałem o Klarze. Kurde co się ze mną dzieje. Aż zacząłem przyspieszać i o mało nie wpadłem na latarnię. W ostatniej chwili wyhamowałem i spokojnie zacząłem jechać do domu

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Więc tak przedstawia sie rozdział jak sie podobał mi nawet nawet. A wiec. Dziękuję Wam wszystkim za odwiedzanie mojego bloga. T o wiele dla mnie znaczy. Za wasze miłe komentarze. W ogóle za wszystko za to ze jesteście. I chciałabym wam coś jeszcze powiedzieć ale to w punktach zrobię.
  * Warto odwiedzać tego bloga : http://mmdraws.blogspot.com/
  * Ten blog jest nowy ale włazić mi na niego! hhaha http://opowiadanie-by-swarley.blogspot.com/
  * Jestem adminka tej strony na fb i warto ją zalajkować : Big Time Rushers 
  * Top mój tt jak chcecie to mnie obserwujcie : @BTRka
  ** Konto moje na tt z bezużytecznymi faktami : Faakty 
  * Moje konto na tt o BTR (wszystko o nich każda ważna informacja jaka sie pojawi w sieci) : BTR
          Wszystko jest podlinkowane ^^  
                             Więc trzymajcie się już niedługo święta!
                                                               ~Hendersonka

14 komentarzy:

  1. Hahaha.. Najlepsze urodziny na świecie!! Hahah... Ja też takie chce!! Z NIECIERPLIWOŚCIĄ czekam nn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha xD Świetne :D czekam na nn :D zapraszam do mnie http://big-time-rush-forevers.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaj*iste mu urządzili urodziny :) Heh. Czekam na nn i zapraszam do mnie http://czy-milosc-zawsze-wygra.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały rozdział, ej ja też chce takie urodzinkiiii!! :P KENDALL Ty się dziewczynami nie interesuj podczas jazdy.. hahah xd Czekam na nowy ! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha :) świetny rozdział :) Kendall bo Kraksa będzie :D i urodziny 1 klasa :D też chcę takie ^_^ haha czekam nn :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Superowy rozdział i te urodziny Kendalla, te gokarty... No odjazd... Czekam na następny z wielką niecierpliwością... :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Mmmm... Też bym sobie pojeździła gokartami ^^ Świetny rozdział ;* Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. O KURDE O.O ALE SUPER ROZDZIAŁ !!! naprawdę cudny czekam na kolejny masz mi mówić o nowych!

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny rozdział ! Też bym chciała takie urodziny . Jeszcze raz świeeeeeeeeeeetny rozdział ! Czekam nn !
    Zapraszam do siebie http://to-niczego-nie-zmieni.blogspot.com/
    Klaudia :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Jej, Kendall ma urodzinki .! :D Weź go z tą Klarą spiknij, bo się chłopak w końcu na tej latarni zatrzyma. <33 Czeeekam nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaaale zarąbisty rozdzialik! Ale Kendall ma zrytą wyobraźnie ;p Coś nas łączy! xD Jeszcze raz fantastycznie piszesz ;*** Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  12. jejjj super rzdz ;D kurde też chce na gokardyy xD hahaha czemu z Loganowskiego robicie takiego niezdare? bidulina mała xD i hmmm będzie coś między Klara a Kendziem? no mam nadzieje ;D poza tym pasuje do rodziny bo ma imie zaczynające się od litewry K XDD hhahaha czekam na neexxxta ;D
    PZDR ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział. Sen z kurą i kogutem w roli głównej zawsze spoko XD Coś ty wymyśliła dla Kendall'a? i Klary? Czekam na nn i bardzo dziękuje za polecenia bloga.

    OdpowiedzUsuń
  14. http://www.adussangelika.blogspot.com/p/jednorazowka-7-part-5.html Zapraszam <3

    OdpowiedzUsuń