PREVIEW
*** z pkt.widz Laury***
- No i co ja zrobię z Nimi no? No słodkie jesteście ale nie wiem czy dam radę się Wami zaopiekować
- Oj laura przestań, wiem że one są spokojne i prędzej, one pomogą Tobie
niz ty im. Spokojnie ja ci pomogę, uwielbiam zwierzaki - Przynajmniej
mam ją. Podeszłam do Sydney a ona zaczęła mnie lizać po twarzy
- Wiesz Klara chyba polubię tą Sydney. - reszte dnia spędziliśmy na
zabawie ze zwierzakami oraz na rozmowie czemu Louis przefarbował sie na
blond. To mnie szczerze zszokowało. Okazało sie, ze założył się z kolega
o to kto dłużej wytrzyma pod wodą. No i efekt mamy. Genialnie wygląda w
blondzie.
----------------- rozdział 4 ---------------
- SYDNEY! Nie ganiaj Kiki! - I po co ja sie wydzieram, przecież ona tego nie rozumie, pięknie.. 3 dni są u mnie a już rozbiły mi 3 wazony, 10 szklanek i o mało nie zwaliły telewizora. Jak Carlos z nimi wytrzymuje w domu? " Są bardzo grzeczne" no gdzie on to widzi? To sa jakies zwierzęce małe demony z piekła rodem. Jeden za drugim gania, brakuje tu tylko rybek zeby kiki je wyłowiła...
- Laura!!! Weź coś z z nimi zrób! Próbuje napisac rozdział na mojego bloga ale nie mogę bo sydney ciągle lata przy moim nogach!
- A co ja ci poradzę! Sama chciałas aby u nas zostały! W dodatku jak masz do mnie sprawę do miałaś zejsć z góry i do mnie przyjsć a nie się wydzierasz na cąły dom!
- Oj sory! Nie chce mi sie zchodzic to strasznie daleko!
- To rusz następnym razem ten swój zad i tyle! - Jak ja jej nie cierpię... Cały rok spokoju, aż przysżły wakacje .. całe 2 miesiace musze sie nią opiekować. Czemu pozwoliła Carlosowi zostawić u nas jego zwierzaki.. a chwila tak.. wybłagała mnie. Czemu sie zgodziłam? Same problemy z nimi -,-
- Kiki nie łaź bo blacie stołu, NIEE nie tylko nie idź tam! - Szybko pobiegłam do kuchni i zanim zdążyłam dobiec.. moja najcenniejsza szklana miska na owoce była już w proszku..... - KIKI marsz do kata! - Tak.. mów do ściany.. trudno Los bd liczył sie z kosztami bo to mu na sucho nie ujdzie. Ehh trzeba zebrac te szkło z podłogi.. jak ja nie lubię kotów..Jak posprzątałam kuchnię to wzięłam sie za cały dom.. strasznie mi sie nudziło. Gdy skończyłam połozyłam się na kanapie i włączyłam telewizor, zaczął lecieć jakiś film o psie i kocie.. ahh wszedzie te zwierzaki....
---- z pkt. widz Louisa----
Kurde ale ja brzydko wyglądam w tych blond włosach... Czemu ja się w ogóle zgodziłem na ten zakład? Wiedziałem ze przegram. Skubany Josh. Na moje szczęście jeszcze tylko 4 mycia głowy i farba mi zejdzie. Przynajmniej fart, ze Josh nie wybrał rudego koloru. Wtedy to byłaby masakra. No dobra.. trzeba sie ogolić i pójsć do Laury i pomóc jej z tymi zwierzakami. Jakie szczęście, ze nie kupiłem jej na urodziny psa, dobrze ze w ostatniej chwili postawiłem na banslotetkę uff. Właczyłem sobie telewizor w łazince i zacząłem sie golić. Ale fascynujące informację, o kurze tak terroryzm w Iraku, tam ciągle jest terooryzm nic nowego! Oz kurde.. musiałem sie zaciać -,-. Jak zwykle gdy coś potrzebne np chwilowy plaster to go nigdzie nie ma! Trudno bd krwawił. Jak już skończylem sie ubierać jeszcze raz spojrzałem na moje okropne blond włosy i wyszedłem do Lury. Dobrze ze mieszkamy obok siebie, nie musimy jeździć przez połowe masta aby sie spotkać wystarczą 2 minuty. Dzień miły, spokojny słońce prazyło, a nasza okolica jakaś cicha... dziwne być może za gorąco. Wszedłem do jej domu. Nawet już nie pukam po prostu wchodzę.
- HEYY wszytskim! - nikt nie odpowiedział, dziwne. Weszedłem do salonu i zobaczyłem, ze Laura śpi sobie w najlepsze. Nie chiałem jej budzic wiec wyłaczyłem telewizor, ale zamiast tego właczyłem znów kanał informacyjny " A teraz nowa wiadomosć z Paryża otóż pewien zespół z Ameryki został przewiexiony do szpitala z powodu błędu kierowcy ich busa. Cała czwórka wyladowała na obserwacji, lecz lekarze mówią ze ich stan jest stabilny, wiecej informacji za 5 minut:" Chwila... czyżby nie chodziło im o BTR? O rany Carlos... trzeba obudzić Laruę.
- LAURA! Ej wstawaj! - nic spała na amen... Poszedłem do kuchni i wlałem wody w miskę. Położyłem ją na podłodzze obok wersalki. Podszedłem ją od tyłu i podniosłem do góry tak, ze Lori spadła prosto głową w wodę.
- IDIOTO! Cos ty zrobił! Nie mogłeś mnie nomalnie obudzic?
- NIe, tak było zabawniej. - Laura zaczeła mnie gonić ale nie dała rady, w końcu ustąpiłem a ona zaczeła mnie bić, co mnie tak na prawde łaskotało.
- Dobra uspokuj sie słuchaj, w wiadomosciach było o jakimś zespole z USA który trafił do szpitala.
- No i co?
- No i to ze jest to w Paryżu! A kto jest w paryżu?
- Em.. no nie wiem.. nie interesuje sie tym, wiesz jakie ja mam do tego podejscie.
- Oj ciemnoto BIG TIME RUSH tam jest! Weź połacz fakty! Paryz + zespół+ Usa = BTR!
- weź nie swiruj, na pewno to nie oni.
- Jeśli jesteś taka pewna to chodź zobaczmy wiadomosci. - Jak zwykle mi nie wierzy. Moze czasem mnie za bardzo ponosi ale tu na pewno o nich chodzi!
- Zaczyna się.. mówie ci ze to nie oni.
* Wrcamy do tematu sprzed przerwy. Odsyłamy państwa do naszej reporterki która jest obecnie na miejscu wypadku, Erin proszę podaj nam szczegóły. Witajcie, otóż dowiedziałam sie ze ta grupą jest nowy zepsół z USA pod nazwą Unarmed, grupa liczy 3 wokalistów.*
- Ha!!! Mówiłam ze to nie BTR!
- Słuchaj dalej! Cos mi nie pasuje! Wcześniej mówili zę była ich czwórka! To co z tą czwartą osobą?
* Ale to nie wszystko, z oględzin wynika, ze bus wjechał w samochód osobowy. Na nieszczeście, w tym samochodzie siedział gwiazdor tez Amerykańskiego Boys bandu Big Time Rush - Carlos Pena. Obecnie on jest w najpowazniejszym stanie i zaraz ma być przewiexiony na blok operacyjny. Dziekujemy za informacje*
- Mówiłem! mówiłem..a ty mi nie wierzyłaś! I co teraz?
- DAJ MI SIE ZASTANOWIĆ! Jestem w szoku.. przecież nawet do niego nie zadzwonie bo idioto on nie odbierze! Na ewno juz po jego telefonie! teraz to tylko czekac na dalsze informacje!
- No tak masz rację.. nic nie zrobimy - Prz~ytuliłem Laure do siebie. W tym czasie nawet Sydney i Kiki do nas podeszły i też zrobiły sie smutne. Chyba przeczuwaja ze coś złego stało sie właścicielowi. Biedactwa.
--------- z pkt widz Klary -----------
- Ej co sie tu u was dzieje? Czemu tak zaczęliście sie wydzierać co? Ludzie przecież nic sie nie pali!
- Em.... wiesz co.. moz usiadź bo b to chyba najbardziej zaboli.
- Zaboli? Ej no weźcie mówicie. Louis no mów!
- No.. ten tego...
- Tak ty umiesz tłumaczyć... Klara słuchaj Carlos jest w szpitalu na operacji, walczy o życie. - Przykuło to mnie do sciany. Moje serce zaczeło walić jak nigdy. Jak to? Mój idol moze.. umrzeć? Nie nie to nie moze być prawda!
- Nie on nie moze umrzeć! Nie nie nie! - Wydarłam sie i uciekłam na górę płakać. Najchętniej bym spakowała sie i wyjechała do Paryza by wesprzeć go. Ale jedyne co moge teraz zrobić.. to czekać na kolejne informacje.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I'm BACK!!!!!
No to mcie 4 wypragniony od 2 miesiecy rozdział ;D
Teraz co piątek bd pojawiać sie nowe rozdziały, w piątek, niestety tylko, ponieważ mam dużo nauki.. ;(
Więc no co? Znów groza znów makabryczne przezycia TAK! takie cos tylko u mnie hehhe.
Mam nadzieje, ze o mnnie nie zapomnieliscie, i z checią bd czytać dalej te opowiadania ;D
I teraz robię mała zasadę, jak nie będzie 7 komentarzy, to nie bd dodawała rozdziału. Bo wiem jak to sie później kończy i musze postawić na tym blogu ultimatum ^^
DO zobaczenia za tydzień, ;D
7 komentarzy? Zaczynamy szantażyk?
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wróciłaś i mam nadzieję, że Carlos nie będzie w tak poważnym stanie, jak aktualnie podejrzewam.
I błagam... Nikogo nie uśmiercaj!
Rozdział świetny!
Na reszcie!! Czekałam na to tak długo!! A tu wypadek -,-,ale warto no :). Rozdział jest super! Cieszę się,że wróciłaś :* ma również nadzieję,że nie będziesz miała problemów z rozdziałami,bo wiem jak to bywa szkoła,nauka itd. ale strasznie się cieszę z powodu tego rozdziałaka ^^ :*. Czekam też na nexta :* <3.
OdpowiedzUsuńP.S Jeśli chcesz to możesz wpaśc do mnie ^^,ale to zależy od Cb :*:
http://friendship-never-ends-love.blogspot.com/
Z góry przepraszam za spam.
Wreszcie wróciłaś! Kobieto wszyscy tęsknili <333 Zaraz rozwalę krzesło z szczęścia bo tak skacze xD
OdpowiedzUsuńO____O TYLKO NIE CARLOOOOOS!!!! ;C Dlaczego nie mógł wyjść cało krzycząc "ja żyje!". Serduszko mi pękło :c Ale jakby to był inny z chłopaków to też by pękło :c
Czekam niecierpliwie na nn :***
Pozdrawiam :*
No właśnie! Coś strasznie długo nie było tu rozdziału!... Ale fajnie, że już wróciłaś :D
OdpowiedzUsuńRozumiem, że co piątek będą... To i tak często! ;) Ja też dodaję raczej tylko w weekendy bo tak to też czasu nie mam...
A idź ty szantażystko ty! -,- 7 komentarzy?? Okay... A mogę ci pospamować?? :D Wtedy zrobimy nawet więcej niż 7... :D
Carlito! ;C Biednyy! ;C Głupi wypadek! Mam nadzieję, że jednak nic mu nie będzie i że szybko wróci do zdrowia! ;C Mam też nadzieję, że nikogo nie uśmiercisz... o.O
Już nie mogę doczekać się nexa! ;** Poprooszę szybciutko! ;**
PS. Zapraszam do mnie;
http://mysterious-world-of-darkness.blogspot.com
Nie jest on o BTR... Ale myślę, że mógłby ci się spodobać! ;) Bo mojego o BTR chyba nie chciałoby ci się czytać... Jest tam 25 rozdziałów więc... xD
Mam powiększone oczy! Błagam, nikogo nie zabijaj.........
OdpowiedzUsuńJa nie chcę, żeby Carlos umierał!
OdpowiedzUsuńNo weź, proszę cię... Wypadek? I to Carlosa? Mało bydlaków po ziemi chodzi, a Ty musiałaś Carlosa? Czekam na nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńCarlos, żyj człowieku! Słyszysz?
OdpowiedzUsuńAaa! Ja chcę dalej! Ja chcę dalej!
OdpowiedzUsuń